BlackBerry Key2 jest w końcu tutaj. Jest to drugi telefon wyposażony w klawiaturę, który pochodzi z firmy TCL, która licencjonowała markę BlackBerry od 2016 roku.

I to jest krakers telefonu. Nie mówię tego, bo jestem zagorzałym fanem BlackBerry'ego, który nigdy do końca nie pogodził się z upadkiem firmy, a mimo to płacze, gdy widzi fizyczną klawiaturę na wolności.

Mówię o tym, ponieważ TCL powielił to, co sprawiło, że wcześniejsze telefony BlackBerry - jak Bold 9700 z 2009 roku - są tak ukochane. Wpisanie maila na Key2 to nic innego jak wykwintne. Jest to odpowiednik produktywności polegający na wycieraniu tyłka z plecaka najlepszym jedwabiem. To takie dobre uczucie.

Ale poza tym, Key2 to po prostu naprawdę świetny telefon.

To uruchamia najnowszą wersję Androida, z kilkoma skromnymi zmianami zorientowanymi na bezpieczeństwo, które spodobają się użytkownikom korporacyjnym, ale nie przeszkadzają w zwykłym użyciu. Ekran jest jasny i żywy, a głośniki są głośne i ostre. Kamera - która jako pierwsza w urządzeniu BlackBerry pakuje dwa obiektywy - jest znacznie lepsza od KeyOne.

Przepraszam, wyprzedzam siebie. Po prostu bardzo podobało mi się używanie Key2. Wiem, że spodziewacie się recenzji (co z tytułem tego artykułu i w ogóle), więc czytajcie dalej do naszego ostatecznego werdyktu.

Pod kapturem

TCL umieścił Key2 jako telefon średniego zasięgu, więc nie oczekuj flagowych specyfikacji. To nie znaczy, że to slush - zgubić myśl. Warto raczej podkreślić, że TCL nadał priorytet rzeczom, które prawdopodobnie będą potrzebne użytkownikowi biznesowemu.

Key2 jest wyposażony w krzemowy Snapdragon 660 firmy Qualcomm. Jest to w dużej mierze chipset średniej klasy, ale w połączeniu z przyzwoitą baterią Key2 o pojemności 3500 mAh, oferuje chwalebną wytrzymałość. W zależności od sposobu użytkowania, można łatwo przejść 24 godziny (lub więcej) pomiędzy ładowaniami.

Oto pełna lista specyfikacji:

  • 4,5-calowy ekran IPS (rozdzielczość 1080 x 1620, 434 PPI)
  • Rdzeń oktarowy Snapdragon 660
  • Układ GPU Adreno 512
  • 64/128GB ROM
  • 6GB RAM
  • obsługa dysków microSD do 256GB
  • Podwójne tylne kamery 12MP
  • USB-C
  • Akumulator 3.500 mAh z QuickCharge 3.0
  • Android 8.1 Oreo

Te specyfikacje nie są do końca roztrzaskane, ale są godne szacunku, a ja stwierdziłem, że Key2 jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim, co chciałem zrobić. Od maratonowych sesji Twittera, po dojazdy spędzone na przeglądaniu Internetu, a nawet odrobinę Netflixu, Key2 zdołał utrzymać swój własny. Udało mi się nawet wykrzesać ze słuchawki dużą ilość przypadkowych gier.

Projekt

Key2 dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych: srebrny i srebrny. W tej ostatniej konfiguracji TCL zasiał mi recenzję. Ale ja nie narzekam. Całkowicie czarny Key2 jest absolutnie cudowny.

Key2 jest dość konwencjonalnie wyglądającym urządzeniem BlackBerry, i wiernie podąża tą samą ścieżką co jego starszy brat, KeyOne.

Z tyłu telefonu znajduje się teksturowany tylny panel, który czuje się wybitnie chwytliwy. Mimo że jest plastikowy, w żaden sposób nie czuje się tani. TCL ciężko pracował, aby zapewnić, że Key2 nosi w sobie estetykę premium, co jest dobrą rzeczą, ponieważ nie jest dokładnie tani.

Ekran mierzy 4,5 cala po swojej najdłuższej stronie i ma stosunek 3:2. Jest to dość konwencjonalny prostokąt, ale mimo to zgnieciony, i nie nadaje się do zastosowań typu split-screen i oglądania filmów.

To wstyd, z kilku powodów. Po pierwsze, sam ekran jest naprawdę dobry. Jest jasny, żywy i oferuje wierną reprodukcję kolorów. W przeciwieństwie do tańszych urządzeń, Key2 jest łatwy do odczytania, nawet w najjaśniejszych warunkach zewnętrznych.

Ale także dlatego, że Key2 zawiera parę naprawdę mocnych głośników, które idealnie nadają się do oglądania filmu w łóżku, lub irytujących ludzi w autobusie swoim gustem w "muzyce pułapki". Są one bardzo głośne, ale oferują naprawdę doskonałą wierność dźwięku.

Z boku telefonu znajdują się zwykłe przyciski - przycisk zasilania i dźwignia głośności. Znajdziesz tu również wygodny klawisz, który firma TCL przywiozła z KeyOne i który pozostaje mile widzianą funkcją.

Możesz przyporządkować kluczyk do dowolnej aplikacji, dzięki czemu możesz go uruchomić bez konieczności zagłębiania się w szufladkę aplikacji. Osobiście zmapowałem go do aparatu Key2, co pozwoliło mi na błyskawiczne wykonywanie zdjęć.

Czegoś mi brakuje, prawda? Ach tak, klawiatury.

Keyboard

Klawiatura jest unikalną zaletą BlackBerry Key2 i jest oczywiste, że TCL zadał sobie trud z tym jednym aspektem urządzenia. Więc, co nowego?

Po pierwsze, same klucze są o 20 procent głębsze, oferując doskonałą podróż i dotykową informację zwrotną. Są one znacznie lepsze niż te w KeyOne. Pisanie e-maili poczułem się tak niewiarygodnie satysfakcjonująco, dzięki lepszemu odzewowi, a ja byłem w stanie pisać z dokładnością, o jaką trudno byłoby Ci się przekonać na tradycyjnym urządzeniu z ekranem dotykowym.

Doceniam to, że fizyczne klawiatury nie są teraz w modzie, ale zdecydowanie czuję, że są bardziej satysfakcjonujące do pisania. Komponowanie długich e-maili było po prostu mniej męczące niż w przypadku wirtualnej klawiatury - nawet takiej jak SwiftKey, która próbuje wykonać dużą część ciężkiej pracy za Ciebie dzięki mądrym sugestiom.

Jest też zupełnie nowy "Speed Key", który mój kolega Napier Lopez podrzucił do rąk na początku tego miesiąca. Zasadniczo, pozwala to na uruchamianie aplikacji poprzez naciśnięcie tego w połączeniu z innym klawiszem na klawiaturze.

Możesz więc odwzorować klucz prędkości i literę "F" w aplikacji na Facebooku i w mgnieniu oka go przywołać. To fajna funkcja, która z pewnością pozwoli Ci pracować szybciej, ale nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że to trochę jak biały słoń. Musiałem pamiętać, żeby go używać. Kiedy zapomniałem, nie czułem żadnego prawdziwego poczucia straty.

W przeciwnym razie, klawiatura Key2 nie wydaje się szczególnie różnić od tej oferowanej na KeyOne. Zachowuje ona zachwycający sensor pojemnościowy, który pozwala na przesuwanie palcem w górę w celu wybrania autokorekty i sugestii słów, a także przewijanie aplikacji.

Czujnik linii papilarnych znajduje się w tym samym miejscu - na klawiszu spacyjnym - i czuje się równie przyjemnie, jak ostatnim razem.